New Polish Leader Surprises After Competition: "Regret"

Dwa dni, dwa takie same wyniki. Paweł Wąsek wyrósł na lidera polskiej kadry i pokazuje, że potrafi sobie z tym radzić. Chociaż... czas na więcej, o czym mówi sam Polak. Kolejny krok pozwoli mu wejść do ścisłej czołówki. – Sam też mam oczekiwania – powiedział Wąsek.

Dwa dni, dwa takie same wyniki. W sobotę był jedenasty, a dzień później... powtórzył ten wynik. Do czołowej dziesiątki zabrakło niewiele, zresztą Wąsek sam o tym wie najlepiej. Zna też przyczynę tego, że nie skończył wyżej.

– Jest żal, szczególnie, że zabrakło telemarku. Mogłem za to w pierwszej serii zgarnąć więcej punktów i wtedy byłaby dziesiątka – przyznał wprost, ale zaraz dodał: – To jednak jeden z łatwiejszych błędów do poprawienia, więc się cieszę.

Paweł Wąsek wie, jak radzić sobie z oczekiwaniami. W Wiśle wyglądał bardzo stabilnie. Sam zresztą mówił, że czuł się świetnie i "miał frajdę ze skoków". W tym sezonie najmłodszy z Polaków w Wiśle punktował po raz piąty w tym sezonie. Tylko raz, pierwszego dnia w Ruce, odpadł po pierwszej serii. Wyrósł na lidera kadry i musi się mierzyć z większą presją.

– Jest na pewno trudno, zawsze jest stres i emocje idą w górę. Myślę, że całkiem fajnie sobie z tym poradziłem w weekend. A czy czuję, że pokłada się we mnie nadzieje na dobre wyniki? Na pewno są coraz większe, ale ja też je mam – powiedział.

Paweł jest krok za ścisłą czołówką, do której zalicza się 7-8 nazwisk. – Nie odjechali tak całkiem, żeby nie dało się gonić. Są w zasięgu, ale trzeba pracować i się poprawiać. Chcę się rozpędzać, zacząć dobrymi skokami i z weekendu na weekend być lepszym – powiedział po konkursie, który wygrał Pius Paschke.